“Buch – jak gorąco!
Uch – jak gorąco!
Puff – jak gorąco!
Uff – jak gorąco!”
… a my chcemy biegać. Jak to robić dobrze?
Wysokie temperatury wpływają na nasz organizm, a co za tym idzie na naszą aktywność fizyczną.
To co nam dobrze wychodzi w temperaturze 10°C wygląda zupełnie inaczej w temperaturze 30°C.
Jak zatem biegać i czy biegać?
To zależy. Jeśli jesteście dobrze wytrenowani i biegacie na wysokim poziomie to najprawdopodobniej takie warunki nie są dla was przeszkodą.
Jeśli jesteście początkującym biegaczami, biegacie dla funu to takie warunki mogą być dla was wyzwaniem. Do tego, o tej porze roku zawody biegowe często odbywają się w wysokich temperaturach.
A wielu z was zależy na dobrych wynikach.
Do biegania w upale trzeba się zaadaptować. Przystosowanie jest kluczem do biegania w takich warunkach.
A głównymi zasadami tego przystosowania są zdrowy rozsądek i obserwacja siebie.
Ubranie
Biegamy w luźnym, przewiewnym, jasnym i oddychającym stroju. Dobrze, jeśli ubranie ma otwory albo siateczkę. Ubieramy jak najmniej ubrania na ile to tylko możliwe. Pamiętamy o czapeczce z daszkiem (albo innym nakryciu głowy) i okularach przeciwsłonecznych.
Nawodnienie
Pamiętamy o nawadnianiu się podczas treningów. Podczas zawodów korzystajmy z punktów pitnych zapewnionych przez organizatora. Tracimy więcej płynów, zatem trzeba zadbać o nawodnienie organizmu.
Zwracamy uwagę na alkohol i brane przez nas leki. Mogą one zwiększać ryzyko odwodnienia.
Biegamy w cieniu. Unikajmy nasłonecznionych i odsłoniętych terenów.
Biegajmy wolniej niż zwykle. Dopasujmy trening do panujących warunków.
Szczególnie, jeśli w ramach adaptacji biegamy w upalne godziny. Wtedy lepiej mniej i krócej
Wybierajmy bieganie wczesną albo późną porą dnia.
Adaptacja wymaga cierpliwości i rozwagi. Stopniowo przyzwyczajajcie swój organizm do wysiłku
w upalnych warunkach. I co ważne, obserwujcie siebie, swój organizm i to jak się czujecie. Obok tego,
że jest to wyznacznikiem efektywności treningu, jest to metoda na odpowiednio wczesne wyczucie negatywnych symptomów. I odpowiednie zareagowanie.
Sam lubię biegać w upalne dni. Pewnie dlatego, że w ogóle kocham biegać 🙂
Wytrenowałem swój organizm poprzez bieganie w wysokich temperaturach. A doszedłem do tego przez adaptację i po prostu bieganie z głową. Błędów popełniłem niewiele i wyciągnąłem z nich wnioski. Dzięki temu mogę się cieszyć bieganiem, a o to (mi) chodzi.
Przy tym wpisie korzystałem z tych źródeł:
J. Daniels “Bieganie metodą Danielsa”
T. Noakes “Lore of running”
http://www.runnersworld.com/the-starting-line/running-heat
http://running.competitor.com/2014/06/training/beat-the-heat-warm-weather-racing-tips_58111
zachęcam do dodatkowej lektury linków.
A jakie Wy macie doświadczenia z bieganiem w upale?
—
Prawie 2,5 miesięczna przerwa w blogowaniu za mną. W tym 1,5 miesiąca przerwy w bieganiu.
W związku z tymi przerwami są nowe doświadczenia i wnioski. Teraz to przekuwam na posty.
Cytat z początku postu pochodzi z wiersza J. Tuwima “Lokomotywa”.

też lubię biegać jak jest ciepło:) generalnie nie ma co się bać żadnej pogody (no chyba, że są ekstremalne warunki, typu upały 40 st. C, mrozy z takim samym odchyleniem, wichury i burze, wtedy jest po prostu niebezpiecznie) 🙂 a bieganie latem to już w ogóle ma same zalety! nie marznie się tak jak zimą, można się opalić i do tego nałapać witaminy D:) Pozdrawiam!
Pingback: Górski debiut Piotra | Piotr Stanek o bieganiu
Przeleciałeś jak błyskawica przez najważniejsze punkty, z przyjemnością je przeczytałem i się pod nimi podpisuję. To jest bardzo ważne, co piszesz, w ubiegłym roku miałem kilka biegów w upale, widziałem niestety biegaczy padających na trasie bez czucia. Bieg możliwie w cieniu, dobry ubiór i picie, picie i jeszcze raz picie. Plus mokra czapeczka 🙂 No i poznanie swojego organizmu, próbowałem biegać w Hiszpanii, tam znowu, mimo wczesnej pory i jeszcze braku ostrego słońca, taka była wilgotność że jeszcze się dobrze nie rozkręciłem a byłem mokry od potu 🙂
Pawle
brak doświadczenia w bieganiu w upale niestety tak się objawia.
Rozwiązanie jest jedno – trzeba na treningach biegać w upał. Stopniowo adaptując się.
A wilgotność jest właśnie czynnikiem, na który bacznie trzeba zwracać uwagę.
Im większa, w połączeniu z wysoką temperaturą, tym ostrożniej trzeba podejść do wysiłku.
Pingback: Nie taki upał straszny, jak go malują | Piotr Stanek o bieganiu